Bobrowa to niewielka wieś jakich wiele. Zapewne w lecie piękna zielona i ukwiecona teraz zaś senna , biało -szara. Stare domy mieszają się z daczami. Miejscowość tą z szeregu innych wyróżnia obecność Ośrodka Konferencyjno wypoczynkowego Bobrowa Dolina (ogrodzony murem) oraz owego widzianego w telewizji Spa, które gdyby nie tablica nie zostałoby przeze mnie rozpoznane. Zdjęć tego obiektu wam nie pokaże ponieważ cały czas ktoś stał w oknie obserwując nas .
Stary młyn w Bobrowej ku mojemu zdziwieniu zamieszkały. |
To piesek,który cierpliwie towarzyszył nam w spacerze |
Ponieważ Podlasie to Kraina Krzyży i kapliczek więc żadna wieś nie może się bez nich obejść. W tej malutkiej naliczyłam osiem.
Od powietrza głodu i ognia wojny i nagłej niespodziewanej śmierci zachowaj nas Panie Jezu 1915 roku |
Kraina Krzyży. tu wersja katolicka |
Hrabia Kawelin prosi o modlitwę |
Mikołaj Kawelin carski pułkownik:
Położył duże zasługi dla rozwoju białostockiego sportu, szczególnie kolarstwa, które było jego oczkiem w głowie. W 1905r. zorganizował pierwszy w Białymstoku wyścig kolarski. Potrafił pojechać swoim samochodem aż do Grodna, by przywieźć zawodnika chętnego do wzięcia udziału w zawodach. W latach 1932-1935 był prezesem klubu sportowego "Jagiellonia". Był fundatorem nagród w licznych zawodach i turniejach.
Okazało się ,że Kawelin był właścicielem Bobrowej.Ten zamożny, posiadający 7 tys. ha ziemi pan pomagał i ratował im życie. Nierzadko zdarzało sie, że chorą lub rodzącą ciężko wieśniaczkę pakował do swego ekskluzywnego samochodu i osobiście wiózł do lekarza . Pogorzelcom podarował nieodpłatnie drzewo na budowę nowego domu .Był wyrozumiały, cierpliwy i zawsze można było do niego przyjść z kłopotami.
W pobliskiej Majówce wybudował piękny pałac Niepotwierdzona legenda głosi,że Majówkę przyznało pułkownikowi młode państwo polskie w dowód wdzięczności za uratowanie życia Józefowi Piłsudskiemu .Niestety dzis po pałacu nie ma nawet śladu, nie zostały nawet fundamenty. Po wybuchu drugiej wojny swiatowej Kawelin wyjechał do Warszawy gdzie zmarł w 1944r w wieku 79 lat. Może i dobrze ,że nie dożył czasów powojennych..
Mikołaj Kawelin długo był zapomniany.Nie dawno dzięki grupie zapaleńców został odnaleziony jego grób na prawosławnym cmentarzu w Warszawie. Dzięki składkom kibiców Jagielloni odbudowano grobowiec.
Dobrze że o takim człowieku pamięc została odswieżona i nie przypomina o nim tylko przydrożna kapliczka...
Cudowne są te małe drewniane kapliczki, takie skromne cuda wiary.
OdpowiedzUsuńTak to prawda są cudowne. Tradycja ich stawiania na szczęście nie zanika.
UsuńAgnieszko, skoro dużo jest kapliczek, krzyży w Twojej okolicy, to masz wiele ciekawych tematów do pisania.
OdpowiedzUsuńA historia hrabiego bardzo ciekawa i pouczająca.
Dobrze, że są ludzie, którzy nie chcą dopuścić do zapomnienia takiej osoby.
Serdecznie pozdrawiam i bardzo dziękuję za każdy zostawiony komentarz u mnie.
Serdecznie pozdrawiam
Sara-Maria
Kapliczki i krzyże są w każdej wsi ,miasteczku czy też samotne na polach. Dobrym człowiekiem musiał być Hrabia skoro ludzie stawiają mu kapliczki.Bardzo lubię Twój blog i chętnie go odwiedzam.Pozdrawiam
UsuńRównież na Roztoczu i Lubelszczyźnie można spotkać stare kapliczek, na wielu skrzyżowaniach polnych dróg stoją stare krzyże lub kapliczki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRoztocze i Lubelszczyzna są bardzo piękne .Trzy lata temu byłam na dłużej ,a w tym roku tylko przejeżdżałam .Mam mnóstwo pięknych zdjęć z tych regionów .Pozdrawiam
Usuńwitam, ruiny dworku Kawelina są, fundamenty również można znalezc, tylko ze z nich juz wiekowe drzewa prawie ze wyrastają :) dookoła porozrzucane resztki z pieca kaflowego, do samych ruin prowadza kocie łby, przed wjazdem resztki mostka, i staw z jednej strony , z drugiej strony zas rzeczka :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie! Bardzo dziękuje za informacje! Wszelkie źródła ,które czytałam mówiły ,że nie ma śladu po dworze. Na pewno w niedzielę pojadę zobaczyć chociaż te resztki.Pozdrawiam :)
Usuń