poniedziałek, 18 maja 2015

Zwyczajny post

Gdzieś pomiędzy wyszukiwaniem starych dworów ,a wsuwaniem się wąskim okienkiem do pięciuset letniej piwnicy zamku istnieje zwykłe codzienne życie.I pięknie jest. Ciesze się z małych rzeczy - kwitnących kwiatów , kawki wypitej na ławce przy oczku wodnym. Zielono jest ,cudownie jest !  Miłego tygodnia!
Azalia w moim ogrodzie

Pięknie kwitnący rabarbar

Cudowny kolor niezapominajki

Jabłonka


Pięknie jest




Gdzieś tam jest mój dom. Nie największy nie najpiękniejszy ale mój

Lubię wypić kawkę na ławeczce w ogrodzie


niedziela, 17 maja 2015

Wieczorny Supraśl oraz Noc Muzeów w Muzeum Ikon

 Nareszcie odzyskałam swoją lustrzankę! Celem sprawdzenia czy oby wszystko z nią w porządku razem ze swoją najlepszą przyjaciółką ,a zarazem córką Patrycją udałyśmy się na pobliskie łąki. To co miało być krótkim wypadem okazało się całkiem długaśnym spacerem . Zaszłyśmy na supraskie bulwary nadrzeczne ,a potem goniąc zachód słońca popędziłyśmy aż na mostek przy starej grobli. Było już około 21 ,zrobiło się ciemno wiec szybkim krokiem udałyśmy się w stronę domu. Zbliżając się o klasztoru i widząc wokół spora ilość ludzi przypomniałam sobie ,że toż to przecież słynna noc muzeów. Postanowiłyśmy zajść do cerkwi. Niestety wszystko pozamykane na trzy spusty. Zakonnicy zamknięci ,luzie idźcie won i oglądajcie z daleka. Nie podoba mi się takie podejście toż to przecież jest dziedzictwo Supraśla ,a i ogromna atrakcja. Trochę zniesmaczone udałyśmy się więc do znajdującego się obok Muzeum Ikon. I to był strzał w dziesiątkę. Wspaniała atmosfera , niezwykle piękna ekspozycja , przemili przewodnicy. Z pewną panią uściełam nawet sobie bardzo ciekawą pogawędkę odnośnie ikon , muzeum oraz tzw bieżeństwa , o którym kiedyś napisze jak tylko zbiorę więcej wiadomości ,a o nie nie jest łatwo. Zapraszam do oglądania   :)
Tuż za domem 
T






Widok z mostku  przy grobli . W oddali klasztor

 


















Słynne freski z Supraśla  XVIw


piątek, 15 maja 2015

Dwór Wandzin

Tuż za Sidrą na niewielkim mocno zarośniętym wzgórzu stoi  drewniany Dwór Wandzin. Jego historia sięga 1877 roku. Wtedy to Kazimierz Eunarowicz wybudował go dla swojej żony Wandy.W rękach tej rodziny był do 1937 roku ,  kiedy to Stanisław Eunarowicz sprzedał go Bolesławowi Sulikowskiemu , który był jego właścicielem do 1953 roku. Ze względu na to ,ze był to nie duży majątek nie polegał więc parcelacji. Później właścicielkami były siostry Albina i Stanisława Powarzy ,które w 1976 roku sprzedały go Spółdzielni Kółek Rolniczych w Sidrze. Teraz dwór Wandzin jest własnością prywatną. Tyle suchych informacji .(http://www.ciekawepodlasie.pl)
    Po drodze do Wandzina  zaczepiamy prosząc o informacje miejscową kobietę. Rozmawiamy z nią chyba pół godziny. Opowiada nam smutną historie upadku i doprowadzenia do ruiny dworu. Nie będę opisywać rozmowy bo był to właściwie monolog z nazwiskami ,sprawami rodzinnymi ,a informacje są niesprawdzone. Zostaliśmy zachęceni żeby koniecznie tam pojechać i zobaczyć jak straszne rzeczy dzieją się z dworem. Jedziemy...
    Wśród porośniętych już samosiewek i resztek alei obsadzonej bzami idziemy do Dworu Wandzin.
Z gąszczu roślin wyłania się stary dwór Wandzin

Dwór Wandzin



    Dwór jest w stanie słabiutkim. Jednak najbardziej przeraziło mnie wnętrze. Do tego napotkana pani uprzedziła ,że możemy tu spotkać lokatora ,który tu sobie pomieszkuje. Drzwi są niezamknięte i nie zabezpieczone wchodzimy więc o środka. Wyraźnie widać ślady imprez. W jenej izbie legowisko ze szmat ale uff jest pusto. Wszystkie metalowe rzeczy zostały powyciągane i za pewnie spieniężone.Dom jest podpiwniczony ,chodząc wiec po skrzypiących i ruszających się deskach mam wrażenie ,że za chwilę coś pode mną trzaśnie ,a ja znajdę się w strasznym miejscu. Sam układ dworu nie podoba mi sie. Małe izby mała kuchnia...Tylko nie wiadomo też czy nie był przebudowywany.U mnie nie wzbudził zachwytu za to mój maż był wprost zauroczony. Chodził pokazywał co by  zrobił ,ulepszył itd
Ślady podpalania

Ukochana niegdyś olejna na suficie

Szkoda mi tego dworu jest bardzo




Wszystko co metalowe zostało wyrwane

A przy kuchni spiżarka


Powyrywane drzwiczki do pieca

Obiekt zabytkowy


Przygnębiający widok




Wokół domu przepiekny stary drzewostan

Trochę niżej stodoła sądząc po zapachu używana

Resztki budowli zapewne stodoły lub stajni

Zapewne miedzy tymi drzewami była droga

Krzyż przy drodze do dworu

Wandzin 1947 r


  Wokół dworu całe mnóstwo pięknych starych drzew. Widać resztki alejek. Miejsce i okolica są cudowne! Taki prawdziwy podlaski klimat. Jeśli macie ochotę to możecie nabyć te posiadłość . Cena to 370 tys. I oby się szybko znalazł konkretny chcący odnowić posiadłość właściciel bo czasu Dwór Wandzin ma już niewiele