czwartek, 27 października 2011

Pustynia, quady i martwe wielbłądy

,Priorytetem mojego męża podczas egipskiej wyprawy była wycieczka qadowa po pustyni. Ja troszkę marudziłam ponieważ taki wehikuł stoi u nas przed garażem i od jakiegoś czasu uroczo sie kurzy.Co prawda jazda po Puszczy Knyszyńskiej i znajdowanie sobie pagórków i rowów niekiedy z woda, które quad miał pokonywać to zupełnie co innego niż jazda po goracej pustyni.Ponieważ ja nie bardzo pałałam chęcią do prowadzenia  owego obcego wehikuły wybieramy 2 osobową wersję quada.Miły Egipcjanin odbiera nas z hotelu i za jakieś 15minut po przekroczeniu punktu kontrolnego policji jesteśmy w wypozyczalni.Koniecznym wyposażeniem jest  chustka i okulary.Pierwsza chroni głowę przed palącym słońcem i usta przed piaskiem okulary zaś są całkowicie niezbędne, bez nich po chwili oczy sa pełne piachu.Opiekun grupy najpierw zajmuje się mną i po chwili otulania głowy wyglądam tak:
 Mimo że jest to kwiecień na pustyni jest niemiłosiernie goraco.Dopiero jazda przynosi ulgę
 Pytanie za 100 punktów.Co jedzą te kozy?Ja widziałam tylko piach i kamienie
 Ochoczo są zdobywane skały
  Niektórzy popisują się akrobacjami
 I tutaj widzę coś co mnie szokuje:
 Niesamowite prawda?
 W takim oto przybytku beduińskim zostajemy poczęstowani herbatą oraz zimnym piwem( 10 dol za butelkę po wytargowaniu 5 co też jest zgrozą)
 Niezwykła "przepiekna" dodam,że zamieszkana  okolica:
W oddali urocze osiedle mieszkaniowe
 A tu my:
Dalej miłe osiedle

Skalnie
 A to czekało mnie po przyjeżdzie do hotelu

Podsumow

   
Podsumowując :cała impreza trwała ok 2 godzin z przejazdami 3.Na pewno warto wziąść w tym udział.Nie wiem czy sama bym sobie poradzila.Sporo było przygotowanych wzniesień i dołów do pokonania.Bardzo miły właściciel quadów.Szalejącej młodziezy co chwile powtarzał, że te maszyny to cały jego majątek i z tego musi wyżywić rodzinę w związku z tym bardzo prosi o poszanowanie.Jedyną wadą było okropne aż duszące gorąco ale to już siła wyższa.

poniedziałek, 24 października 2011

Moje Podlasie- Białowieża i okolice

Niedzielny poranek-cudowne słońce  powoduje bardzo pozytywne nastawienie do życia.Szkoda marnować czas siedząc w domu.Krótka narada i decyzja: jedziemy do Białowieży!Do przejechania mamy niecałe 100 km. Nasza trasa prowadzi bocznymi drogami .Mijamy przepiękne malownicze wsie z maleńkimi domkami tak charakterystycznymi dla Podlasia.Tego nie zobaczycie nigdzie indziej . Ponieważ te rejony (Hajnówka Białowieża )zamieszkują w większości wyznawcy prawosławia stanowczo więcej jest cerkwi niż kościolów.
 Nasz pierwszy przystanek to Zalew Siemianowka.Jest to całkowicie sztuczny twór socjalizmu.
cyt:     Pod budowę zalewu wykupiono i wywłaszczono 289 gospodarstw z ośmiu wsi, z których: Rudnia, Garbary, Bołtryki, Łuka i Budy uległy całkowitej likwidacji. Na potrzeby wysiedlonych wybudowano dwa osiedla mieszkaniowe: w Michałowie (30 mieszkań) i Bondarach (135 mieszkań). Powstała także wieś Nowa Łuka. Wsie zostały zalane w całości bez rozbierania.Niestety ja nie jestem fanką Siemianówki. Wyobrażam sobie rozpacz ludzi którzy musieli zostawić swoje gospodarstwa i domy, a w zamian dostali mieszkania w blokach.

 Z drugiej zaś strony piękna Narew , a nad nią mnóstwo wędkarzy


Nastepnie udajemy się na tzw Kosy Mostek.Jest tam jak wyczytaliśmy w necie punkt widokowy z wieżą obserwacyjną.Droga prowadzi przez bardzo piękny las.

  

Niestety po dość długiej wędrówce okazuje się,że wieży już po prostu nie ma!
 

 Zła jestem strasznie. Jednak jest jeszcze gorzej kiedy wracamy na parking i widzimy to:
Przynajmniej miałam porządny parokilometrowy spacer.
                Sześć kilometrów na północ od Białowieży, w miejscu, gdzie obok siebie do naszych czasów dotrwało więcej takich starych dębów, znajduje sie szlak turystyczny. O wartości tych drzew świadczą nadane im imiona polskich królów. Przy każdym dębie ustawiona jest tabliczka z informacjami dotyczącymi wieku i wymiarów pomnika przyody oraz dotyczącymi danego króla.    Jest to niezwykle piękne i ciekawe miejsce.Mnie osobiście zachwyciło.Zdjęcia zupełnie nie oddają uroku tego miejsca.Trzeba to zobaczyć na własne oczy.Szczególnie że rosną tu okazy, które mają po 450 lat!




 Mój faworyt to 450-letni umierający dąb Zygmunt Stary.Prawdopodobnie w tym miejscu stał  dwór Krola Zygmunta.Przybywał tu na łowy oraz chronił się wraz ze świtą przed zarazą.czy te drzewo nie jest magiczne?

Polecam wszystkim to miejsce!
Białowieża jest piękna warta obejrzenia .Mimo okresu już poza sezonem sporo jest turystów .Słyszałam angielski, niemiecki i francuski.
 na zdjęciu dworek gubernatora


Brama carska




             CERKIEW Z 1895 R
          Na drzewach przed cerkwią powieszono 90 osób.W którym roku niestety nie pamiętam.




 Oczywiście uważam że Podlasie to najpiękniejszy region Polski ! Cudowne miejsce na weekend!

środa, 19 października 2011

Giza, Kair i ja cz3 Piramidy

Cd.  Najedzona i zadowolona  wyruszam w dalszą ,drogę mam nadzieje ze prostą drogą pod piramidy.Oprócz wrażeń związanych z widokiem za oknem dochodzi następne a mianowicie jazda w zatłoczonym Kairze.Mam wrażenie ,ze każdy jeżdzi jak chce oby szybciej do celu.Nasz kierowca zyskał przezwisko crazy driver co chyba mówi samo za siebie.Chociaż jeżdże na co dzień samochodem chyba bym się nie odważyła wyjechać na tamtejsze ulice, ba nie wiem jak bym przeszła przez ulicę na drugą stronę.



  Szczęście moje jest przeogromne bowiem zza zabudowań wyłaniają się PIRAMIDY!


 Niestety na drodze do piramid staną punkt obowiązkowy, a mianowicie sklep z papirusami.Miła pani opowiadała nam o wytwarzaniu papieru PO ROSYJSKU!.Tak jak już wcześniej pisałam oni chyba uważają że my i oni to to samo.
  Póżniej obowiązkowe zakupy( ja nie kupiłam nic),nasze rosjanki kupowały chyba hurtowo bo trwało to z dobrą godzinę.Ja przestępowałam z nogi na nogę chcę do piramid!

Prawdopodobnie jeszcze 20 lat temu piramidy były daleko za miastem.Teraz budynki są już bardzo blisko
 Nareszcie jestem.Stoję u stóp majestatycznych starożytnych piramid
Oczywiscie pan przewodnik  bardzo miły człowiekprowadzi nas prosto do zaprzyjażnionego wlaściciela wielbłądów.Boję się tych zwierząt okropnie no ale jak być i nie przejechać się wielbłądem.Po wytargowaniu się o 50 % wyjściowej ceny wsiadamy.Jest tak wysoko i niestabilnie.Dodam tylko że mimo iż był to kwiecień  temperatura musiała być grubo wyzsza niż 30 stopni.Wyobrażam sobie jak musi być w lipcu czy sierpniu.
 Wejście na piramidy jest wzbronione.Cóż jednak może zdziałać sławetny one dolar!
 Wejście do grobowca zamknięte one dolar i jesteśmy w grobowcu. To takie magiczne słowo w tym kraju.



 Bardzo ale to bardzo mi się podobało.Jak zwykle zbyt mało czasu aby zobaczyć wszystko co by się chciało. Męczył mnie też upał.
 Byliśmy tam do momentu kiedy ogłoszono że teren zostanie za chwilę zamknięty.Szliśmy cały czas grupą.Wtedy pewna kobieta bardzo miło poprosiła mnie o wspólne zdjęcie Po całej sesji.rozglądam się na boki i niestety nie widzę nikogo znajomego. Ze zwykłej białej kobiety stałam się samotną białą kobietą.A to okazuje się bardzo duża różnica.Pierwszy raz w Egipcie poczułam się zagrożona .Zaraz znalazła się przy mnie grupa nastolatków krzyczą o Shakira(podobieństwa między nami nie ma nic).Z pięciu małoletnich sprzedawców próbuje mi wcisnąć swój towar.Cała ta gawiedż biegnie obok mnie.Ktos chwyta mnie za rękę i krzyczy foto foto.Za chwilę mam przy sobie jakiegoś faceta,Co śmieszniejsze wpycha przede mnie dwoje przestraszonych dzieci.I tak mamy piękne rodzinne zdjecie.Na szczeście troszkę dalej dostrzegam swoją grupe.Nie daje sie już zatrzymać.Udaje że nikogo nie widzę i nic nie slyszę..Głucha.niema i ślepa dobijam do grupy.Okazuje się,ze moja koleżanka przeżyla to samo.A przewodnicy stoja i mają taką radochę...
Opuszczamy te niezwykłe miejsce udając się ku mojej uciesze do perfumerii.