piątek, 30 stycznia 2015

Podlaskie przydrożne krzyże ,kapliczki i o wiejskim pogrzebie

Nie ma podlaskiej wsi bez kapliczek i krzyży. Muszą być co najmniej dwa. Na początku i końcu miejscowości. Często stawiane są też na rozstajach dróg. Nie brakuje tez krzyży usytuowanych na prywatnych posesjach. Te stare są przeważnie drewniane , nowe często tworzone są z szyn.  Ja osobiście uwielbiam te stareńkie z przekrzywioną już poprzeczką . Im starsze tym lepiej. Niestety większości historii krzyży nie jestem w stanie poznać. Nie znamy ich wieku ani twórców.
  Na początku grudnia uczestniczyłam w pogrzebie w przeuroczej wsi Żale. Mimo że zmarły był wiekowym człowiekiem w pogrzebie uczestniczyła cała wieś a i chyba cześć sąsiednich. Po włożeniu trumny samochód pogrzebowy nie ruszył szybko na cmentarz lecz jechał wolno ,a za nim szedł korowód ludzi. Wszyscy zgromadzili się na końcu wsi przy krzyżu. Dopiero tu towarzystwo powsiadało do swoich samochodów i udało się na oddalony o kilka kilometrów cmentarz. Po pogrzebie odbyła się stypa ,na która zaproszono wszystkich . Myślę ,że przyszło co najmniej 150 osób. W uroczystości uczestniczyło tez trzech księży, W tym co ciekawe jeden ponad 70-cio letni ,który księdzem został cztery lata temu! W młodości był już w seminarium. Jednak poznał kobietę ,ożenił się miał dzieci , Był bardzo szczęśliwym człowiekiem na bardzo wysokim stanowisku.Dzieci dorosły ,opuściły dom. Żona niestety parę lat temu zmarła na raka. Poczuł się samotny i wrócił do swojego pierwotnego powołania. Dzięki pomocy Bożej i ludzkiej został wyświeconym księdzem. Tak więc mamy prawdziwego księdza wdowca i ojca dzieciom. O rany kim jest twój ojciec? -Księdzem!  Prywatnie dodam ,że to bardzo miły człowiek.

Mam nadzieje ,ze cudowna tradycja stawiania krzyży i kapliczek przetrwa jak najdłużej ! Zobaczcie jaka jest różnorodność na może trzech kilometrach kwadratowych
 Zdjęcia pochodzą ze wsi Twarogi Lackie i Żale oraz drogi miedzy tymi wsiami.

Tuż przy samej drodze w zaroślach stoi samotny krzyż
Murowana kapliczka przydrożna



Murowana kapliczka na prywatnej posesji

Drewniany krzyż na prywatnej posesji

Bardzo stara kapliczka


Wszędzie szukałam historii tego krzyża na skrzyżowaniu dróg przy wsi Żale Niestety nie znalazłam zupełnie nic

Do tego krzyża na końcu wsi odprowadzano zmarłego

Krzyż z szyn upamiętniający zmarłych żołnierzy






środa, 28 stycznia 2015

W połamanym lesie

Niedzielnym popołudniem nakładam buty trekkingowe biorę w ręce kijki i raźnym sportowym krokiem podążam w kierunku  lasu .  Mijam stawy i za chwilę jestem przy ośrodku wypoczynkowym 5 Dębów. Ponieważ idę sama wybieram ,krótszą trasę łąkami . By jednak tam się dostać muszę pokonać około kilometrowy odcinek lasu. Zawsze w tym miejscu przyśpieszam. Tak było i tym razem. Droga dość śliska w pewnym momencie prowadzi w dół.Spoglądam w przestrzeń przed siebie i nie wierzę własnym oczom. Wokoło widzę powywalane z korzeniami drzewa. Niektóre leżą w poprzek drogi cześć jest połamanych niczym zapałki w pół. Zastanawiam się czyżbyśmy mieli tu jakieś małe tornado? Co się mogło stać ? Po godzinie wracam z aparatem. Zobaczcie sami.

Już   przy wejściu do lasu leży świeżo powalone drzewo

Te dopiero zaczyna się walić

Jedno drzewo powalone z korzeniami drugie złamane

Te jeszcze chwila i upadnie

Drogę przecinają powalone drzewa

Tutaj połamane drzewo

Podłoze lekkie i piaskowe



Te drzewo było chyba chore w środku

Drzewo złamane w połowie

Kilometr dalej juz za łąkami też leży powalone nie stare drzewo

Las żyje

poniedziałek, 19 stycznia 2015

Damy Złotego Wieku , Vikingowie oraz Henry Purcell czyli moje hity 2014 roku

Zanim zacznę opisywać miejsca ,które odwiedziłam chciała bym pokazać Wam co zainteresowało mnie szczególnie w minionym roku .Pokażę swoją  ulubioną książkę , ciekawe filmy oraz interesującą muzykę
  Kiedyś pisałam już ,że nie bardzo lubię czytać typowych powieści   Czytam dużo ale z reguły są to opracowania historyczne bądź wiadomości o danych miejscach . Książką , która mnie zachwyciła to Damy Złotego Wieku   Wyszła spod pióra Kamila Janickiego. Przedstawione są tu losy wspaniałej Polskiej Królowej Bony od dzieciństwa aż po śmierć. Jest tu mnóstwo bardzo interesujących i szczegółowych informacji  .Czy wiecie ,że Bona była truta dwa razy? Jej mocny organizm bez problemu zwalczył pierwszą dawkę trucizny A tak wyglądała Polska w owych czasach (cytat z książki)
  Wbrew dzisiejszym wyobrażeniom nowożytna Polska nie stanowiła zapomnianego kraju na końcu świata, będącego wyłącznie tematem dowcipów o  białych niedźwiedziach paradujących ulicami miast. W rzeczywistości Rzeczpospolita należała na przełomie XV i XVI w do najpotężniejszych państw Europy. Dzięki pomyślnym wojnom , dynastycznym mariażom i handlowi zbożem stała się prawdziwym imperium. Jej terytorium liczyło ponad milion kilometrów kwadratowych ,a najbogatsi opływali w luksusy równe zachodnioeuropejskim książętom.
  To nad Wisłę młodzi Włosi, Niemcy i Anglicy jeździli by realizować sen o dostatnim życiu i wielkiej karierze. (koniec cytatu)
  W książce czytamy też o Radziwiłłach . Dowiadujemy się ,że młode pokolenie tego litewskiego rodu nie znało języka litewskiego! Zwaśnione z możnym rodem Gosztołd ( prywatnie powiem ,że moja rodzina sprzedawała im ziemie) w końcu połączyły się poprzez ślub najstarszego syna Gosztołda i Barbary Radziwiłłówny .
 Książkę czyta się jednym tchem. Świetnie napisana powinna być obowiązkowa lekturą każdego  polaka. Polecam ją  gorąco!



W telewizji zaś pojawił się niesamowity serial  Wikingowie. Nakręcony dla kanału History przedstawia sagę o  Ragnarze Lathbrocku legendarnego wikińskiego władcy i doskonałego woja. Wsławił się łupieżczymi wyprawami na Anglię i Francję . W roli głównej nieznany dla mnie wcześniej Travis Fimmel australijski aktor i model. W serialu wszystko jak dla mnie jest naj. Najlepsze aktorstwo , najlepiej nakręcone sceny batalistyczne, najlepiej przedstawiona historia.,a do tego zupełnie niezwyczajna muzyka niezwykle pasująca do filmu. Wszystko ze sobą współgra.  Przeczytałam już całe tomy historii Wikingów wiem więc ,że historia Ragnara bardziej zapisana jest w legendach niż historii pisanej. Wnioskuje wiec z tego ,że twórcy serialu musieli puścić trochę wodze fantazji. Połączyli też kilka oddzielnych historii ,które wydarzyły się na przestrzeni kilkudziesięciu lat w jedna całość.Efekt jest taki ,że miliony ludzi czekają na trzecia serię Wikingów. Ja też już nie mogę się doczekać.Moim zdaniem reklamowana Gra o tron (udziwniona do granic możliwości) się do tego serialu nie umywa.(tutaj słyszę krzyk oburzenia mojej córki).


Polecam


A żeby nie było ,że interesuje się tylko poważnymi rzeczami dodam ,że obejrzałam też kilka filmów romantycznych. Stało się to na fali fascynacji Keirą Knightlei. Pierwszym obrazem ,który obejrzałam to Duma i Uprzedzenie  Jane Austin.( Z ciekawości przeczytałam też książkę o tym samym tytule ale ten sposób pisania to zdecydowanie nie moja bajka.) Następnie oparta na prawdziwych faktach wzruszająca ,świetna i godna polecenia Księżna. Na koniec Anna Karenina (oczywiście z Keirą) może nieco udziwniona ale bardzo przyjemna w odbiorze.
 Na fali Dumy i Uprzedzenia oraz Zakochanej Jane zainteresowałam się twórczością wybitnego XVII wiecznego kompozytora Henry Purcell. Tej muzyki słucham często przed zaśnięciem.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Weilburg Oflag IXB czyli kolejne stare zdjęcie z mojej kolekcji

Tym razem na starym zdjęciu brat mojej babci . Nigdy nie poznany prze ze mnie podporucznik Stanisław Butrym. Przykre ale na ten temat wiem ,że prawie nic nie wiem. Jak się tam znalazł nie mam pojęcia . Wiem jak Oflag udało mu się opuścić. Pomógł mu niemiecki lekarz , który wydał  fałszywe zaświadczenie o chorobie. Nie ma juz raczej nikogo kto mi może o nim opowiedzieć...
Zdjęcie w słabiutkim stanie...
Brat mojej babci w dolnym rzędzie pierwszy od prawej

Tył zdjęcia


Podpisy obecnych na zdjęciu

środa, 7 stycznia 2015

Konie w jesiennej scenerii

 Obiecałam sobie ,że w Nowym Roku opisze zaległe posty więc staram się dotrzymać słowa. Przeglądając kartę pamięci aparatu natrafiłam na jesienne zdjęcia. W czasie spaceru supraskimi groblami weszliśmy na nowo wybudowany mostek. Ku naszemu zachwytowi na pobliskiej łące pasły się koniki ,a wśród nich kucyk. Ten ostatni za wszelką cenę próbował mostkiem przedostać się na drugą stronę. Uparciuch nie dał się przekonać do odwrotu. Łobuz skubał też reklamówki chyba chcąc wyłudzić przysmaki. Na drugim brzegu pokręcił się chwilę i wrócił tym samym mostkiem na swoje łąki.










A tak to miejsce wygląda teraz

czwartek, 1 stycznia 2015

Post Noworoczny

Miniony rok był dla mnie bardzo udany. Oby 2015 był równie dobry ,a najlepiej lepszy !

 Życzę wam wszystkiego Najlepszego w Nowym  Roku !  Zdrówka i pomyślności! A i pewnie troszkę pieniążków się przyda  :)

  Sobie zaś obiecuję ,że będę bardziej systematycznie dbała o bloga. Mam materiał na co najmniej kilkanaście postów w tym bardzo ciekawe rzeczy nawet z maja 2013 roku. Jak widzicie jestem więc wręcz mocno do tyłu.
  Ostatni dzień roku był u nas lekko mroźny , a pierwszy dzień nowego roku to już odwilż i ślizgawica chodnikowa. Moja ulica to teraz istny horror i krajobraz księżycowy do tego powleczony błotem  z lodowym nalotem. ( w tym miejscu dodam ,że nasz fatalny burmistrz ,o którym jak myślę to moje ciśnienie sięga powyżej 200 i piana ciśnie mi się na usta podwyższył sobie pobory o 4 tysiące miesięcznie -chciwiec )
Oczywiście nie mogło zabraknąć noworocznego spaceru. Ludzi spacerujących bardzo mało.Za to przed hotelami cale mnóstwo samochodów z rejestracjami z innych województw. Zapraszam do obejrzenia zdjęć z pierwszego dnia roku 2015.
Kaczki spokojnie koczują nad zalewem 
W pewnym momencie zrywają się do lotu

Pan przyszedł z wnuczkami i krzyczy taś taś taś kaczki niczym domowe przylatują po łakocie


Zamarznięte łąki

Idziemy po cienkiej warstwie lodu na łące


Rzeka Supraśl 
Mostek na rzece Supraśl
Uroczy widok




Mocnym ślizgiem wracamy do domu