Jednak co ja wam bedę truć o galerii handlowej.Dzisiaj troszkę o letniej stolicy naszego regionu ,a mianowicie Augustowie.Miasto te leży ok 100km ode mnie.Nie jest to daleko jednak tak się złożyło, że nie byłam tam 3 lata.Po przyjezdzie pierwsze kroki kierujemy do portu.Zamarzył się nam rejs statkiem.Wybieramy półtoragodzinną opcje z pokazowym śluzowaniem.Nasz statek to Sajno.
Przed wejściem na statek czekał już spory tłum ludzi.Najbardziej przebojowa była grupa emerytów.Silni i energiczni wpychali sie na statek.Gdyby nie interwencja kapitana nawet rodziny z małymi dziećmi nie miałyby gdzie usiąść. Co śmieszniejsze po chwili okazało się ,że pomylili statki.Rejs to już sama przyjemność.Słoneczko ,lekka bryza i przepiękne widoki to przepis na mile spędzony czas.
Po zejściu ze statku nadszedł czas na plażowanie.Tym razem wybraliśmy plażę miejską..Nie bardzo ją lubię ale nie uśmiechało się nam przedzieranie w inne miejsce przez niezwykle zakorkowany Augustów.Moim ulubionym miejscem wypoczynkowo kąpielowym w Augustowie jest tzw Goła Zośka.Ta niezwykła nazwa półwyspu pochodzi od legendarnej postaci Zośki - dziewczyny powieszonej nago na jednym z nieistniejących już drzew, po osądzeniu nieszczęsnej za domniemane szpiegostwo na korzyść Moskali.
Gorąco więc dzieci szczęśliwe chłodzą się w fontannie |
Bardzo ciekawym miejscem jest miejsce o nazwie Kaktusik.Zachodzi tam chyba większość turystów.Przepięknie urządzony teren przyciąga urodą.Głodni mogą się nasycić w barze lub eleganckiej restauracjii.Dzieci mają do dyspozycji plac zabaw,ściankę wspinaczkową lub jazdę kucykiem.Wszystko to okraszone muzyką wykonywaną na żywo,Kto chce może tańczyć.
Krokodyl prosto z Kaktusika |
Kaktusik restauracja |
Kaktusik teren jest przepięknie ukwiecony |
Jeden z wodospadów Kaktusika |
Po mile spędzonym dniu czas przedrzeć się do domu.Tak używam słowa przedrzeć ponieważ Augustów jest ogromnie skorkowany.Tędy przebiega też szlak towarowy ,którym przemieszczają się setki czy tysiące ciężarówek.Nie dziwie się ,że mieszkańcy protestują błagając wprost o obwodnicę miasta.Dolina Rozpudy doliną ale życie ludzkie jest najważniejsze.
Powróciwszy szczęśliwie do domu postanowiliśmy puścić jeszcze olbrzymi lampion
Lato w środku zimy? Jest to jakiś pomysł na przetrwanie ponurej szaroburości. :)
OdpowiedzUsuńzachęcająco pokazane ;-) trzeba by sie wybrać , skoro leniwe nogi jeszcze tam nie zaniosły ;-))
OdpowiedzUsuńWiesz Aguś, byliśmy ze 3 razy w Augustowie, ale nie kojarzę tego Kaktusika :). My mamy bliżej do Aug. bo około 48 km. Tego lata chyba też podskoczymy na rejs statkiem, bo jakoś dotąd nie mieliśmy okazji. Co do tirów i ciężarówek - one jadą również przez Grajewo... na Łomżę, Warszawę... Też konieczna obwodnica, bo jest zakorkowano.
OdpowiedzUsuńA Wigry już odwiedziliście? Tam jest przepięknie i mój M. koniecznie chce byśmy tam znów latem pojechali - tym razem z naszymi dwoma szkrabami.
W srodku pory suchej takie zdjecia z duza woda...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Guciamal:Trzeba jakoś sobie radzić z szarością rozjaśniając dzień kolorowymi wspomnieniami.
OdpowiedzUsuńJola :Koniecznie musisz się tu wybrać.Augustów w ciepłym sezonie jest naprawdę piękny.
OdpowiedzUsuńAmisha: Kaktusik jest naprzeciwko portu po drugiej stronie ulicy.Na drugą stronę przechodzi się kładką.Warto zajść bo jest sporo atrakcji dla dzieci.Jeśli chodzi o Wigry to oczywiście byłam.Zaczynaliśmy tam spływ kajakowy Czarną Hańczą.Jest tam rzeczywiście bardzo pięknie.Szkoda tylko ,że sezon trwa tak krótko.
OdpowiedzUsuńLa Vie... Czytam każdy Twój post.Piszesz tak pięknie...Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńod razu przypomnial mi sie nasz wakacyjny rejs po Gople :)
OdpowiedzUsuń