Następnego dnia po przyjeździe świeciło piękne słońce.Przez chwilę przez okno podziwiałam rośliny spowite warstwą śniegu. Ogarnęła mnie ogromna chęć wyjazdu do lasu. Liczyłam też na to ,że zobaczę żubry .Bardzo szybko zebraliśmy się i już po pól godzinie staliśmy na wieży widokowej Pierekał.
Zwierząt jednak nie było żadnych. Co ciekawe nie było też ich śladów na śniegu.
Droga Supraśl -Krynki |
Na drodze do Pierekału ślady zajączka |
Oj chyba był tu lis |
Już widać wieżę Pierekał |
Pusto... |
Wracamy |
To my |
Na tak zwaną chwilę zajechaliśmy do Silvarium w Poczopku. Było tak pięknie ,że owa chwila zamieniła się w dobrą godzinę. Mimo niedzielnego popołudnia oprócz nas była tylko jedna para z dwójką dzieci. Ludzie zajeżdżajcie do Poczopka nawet w zimie! Tu jest cudownie!
Bochusława ma tak wygłaskany i wypolerowany pyszczek ,że aż świeci |
Najpiękniejsza z pięknych |
Spać się chce , a ludzkie nachały chodzą i zdjęcia robią |
O rany czy to wiedźma jakaś czy może wiedźmin? |
Udajemy się dalej.Mijamy Krynki i udajemy się w miejsce gdzie bardzo często stoi piękne stadko żubrów. No ale cóż tym razem ich tam nie ma. Za to zaśnieżone krajobrazy jakie piękne.
Szybko zrobiło się szarawo |
A od kilku dni mamy szarugę. Roztopy ,błoto i wszechobecna burość. A dziś cały dzień pada deszcz. Po śniegu ani śladu.
Pięknie tam, dobrzy bym się czuła w Twoim rejonie.
OdpowiedzUsuńMoje ukochane Podlasie!
OdpowiedzUsuńByłam tam zimą, ale o wieży widokowej nie wiedziałam, szkoda. Jak fajnie, że do Ciebie zaglądam, zawsze mogę dowiedzieć się czegoś nowego :)
OdpowiedzUsuń