Obiad jemy w hotelu o nazwie, której już niestety nie pamiętam.Na schodach wyprzedzają nas starsze Rosjanki .Przepychają się by tylko szybciej znaleźć się w sali jadalnej. A nuż jacyś Polacy zmiotą im jedzenie spod nosa?
Nareszcie możemy udać się w to najważniejsze miejsce jakim jest Bazylika Bożego Narodzenia. I jest Ona stojąca od wieków , niezbyt może piękna ale jakże ważna. Kto był ten wie w jakim opłakanym stanie jest to miejsce. I tutaj rewelacja :trwa remont i renowacja! Nareszcie potrafiono się dogadać . Musicie wiedzieć ,że prawie regularnie w Bazylice są bójki księży i zakonników różnych wiar. W ruch idą krzesła ,a nawet i miotły. Prawdziwy cyrk w tak poważnym miejscu.
Przed Bazyliką Narodzenia
Plac Bożego Narodzenia
Wchodzimy przez maleńkie wejście . Każdy musi się schylić w takim niby pokłonie. Antyczne wnętrze wypełnione jest rusztowaniami. Jak zwykle w środku kłębi się tłum ludzi.
Stajemy w dość długiej kolejce do Groty Narodzenia. Za nami przybywają jedna za drugą kolejne wycieczki.Podsuwamy się dość szybko i sprawnie. Az do czasu... W miejscu gdzie wychodzi się z groty tuż przy bocznym ołtarzu księża bodaj ze ormiańscy odprawiali modlitwy. Wszyscy opuszczający grotę musieli przejść obok nich. Turyści jak to turyści zaaferowani miejscem w którym byli często wychodząc rozmawiali ze sobą. W pewnym momencie sadzać po szacie jeden z ważniejszych modlących się duchownych rozczapierzył swoją czarna szatę i unosząc wysoko ręce krzykną coś dla mnie niezrozumiałego w stronę przechodzącej obok kobiety. Ta podskoczyła dosłownie w górę.Dobrze ,że serce miała zdrowe bo ktoś słabszy mógł paść na widok wrzeszczącego nietoperza..
Po tym niemiłym incydencje wejście i wyjście do groty zamknięto na czas modlitwy.Zbierające się za nami tłumy wyproszono z Bazyliki. Nam całe szczęście pozwolono zostać. Jednak cały czar pobytu w tym miejscu uleciał gdzieś pod sufit i już nie wrócił. Staliśmy tak i czekaliśmy pewnie ze czterdzieści minut. Później jeszcze ogromny tłok przy wejściu. Temperatura tam to chyba ze czterdzieści stopni. Pięknie by było kiedyś samodzielnie przyjechać do Betlejem i wejść tu poza godzinami pielgrzymek i wycieczek. Usiąść chwilę i pokontemplować , wyciszyć się i skupić. Niestety w tym tłumie zupełnie nie ma na to szans.
Dodaj napis |
Jest tu 59 lamp.Z tego 19 należy do Kościoła Katolickiego |
Opuszczamy ten jeden z najdłużej nieprzerwanie działających kościołów na świecie. Przenosimy się do praktycznie połączonego Kościoła św Katarzyny. I tutaj miłe zaskoczenie . Właśnie odbywa się msza w języku polskim. Taka niesamowita okazja ,a my możemy spędzić tu co najwyżej dziesięć minut. Szkoda...
Polska msza w Kościele św Katarzyny w Betlejem |
Betlejem |
Betlejem |
Betlejem- podobno nie ma tu wywozu śmieci |
Betlejem |
Jeszcze tylko chwila wolnego na zakupy i wracamy do Jerozolimy.
W Betlejem kupiłam kubek z napisem Jerusalem. Podobno Jerozolima to miasto trzech wielkich religii monoteistycznych. Jednak w wersji przedstawionej na palestyńskim kubku jest tam tylko jedna religia. Ot tyle.
Relację z mojej poprzedniej wizyty w Betlejem z większą ilością ciekawych zdjęć znajdziesz tutaj
Witaj Agnieszko!
OdpowiedzUsuńPamiętam Twoją poprzednią wizytę w Betlejem...Miałaś to szczęście zobaczyć kolejny raz niezapomniane miejsce, Betlejem...
Czytając Twój post wróciły na nowo wspomnienia...Dziękuję.
Życzę Ci zdrowych, spokojnych, szczęśliwych, radosnych i przede wszystkim rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia... Dużo miłości i wiary w lepsze jutro...Porozumienia i zrozumienia, a także spełnienia wszystkich marzeń...
Ślę pozdrowienia:)
Właściwy post w tym świątecznym czasie :)
OdpowiedzUsuńCiekawa relacja.
W żłobie leży, któż pobieży
OdpowiedzUsuńKolędować małemu
Jezusowi Chrystusowi
dziś nam Narodzonemu?
Pastuszkowie przybywajcie!
Jemu dźwięcznie przygrywajcie
Jako Panu naszemu!
Zdrowych, Wesołych Świąt...Pozdrawiam:)
Miło, jest znów zobaczyć Betlejem, fajnie tak powspominać.
OdpowiedzUsuńZdrowych i Wesołych Świąt spędzonych w gronie najbliższych.