czwartek, 22 września 2016

Przed deszczem

Ranek był bury ,ponury i zimny. Po południu wyszło słoneczko i świat od razu stał się piękniejszy. Korzystając z cieplejszej i przyjemniejszej aury wsiedliśmy na rowery. Jechaliśmy najpierw lasami , później ulicami Supraśla .Kiedy znaleźliśmy się na supraskiej grobli przy ostatnim jej puncie uroczym mostku znad lasu prosto na nas nadciągała czarna deszczowa chmura. Wracaliśmy w tempie wyścigu kolarskiego. Ja co chwilę zerkałam na krajobraz wokół siebie. Było tak pięknie ,że ryzykując zmoknięcie zatrzymałam się i zrobiłam kilka zdjęć. Oczywiście komórką bo aparat został w domu. Zobaczcie jak było ciekawie. Czarne niebo ,a ziemia oświetlona słońcem.



Deszcz złapał nas w Supraślu

3 komentarze:

  1. Przepiękne światło! Ja również ryzykując zmoknięcie robiłam bym zdjęcia takiej pogodzie!n Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń