Właściciel skinieniem ręki zaprasza nas do środka .My jednak wybieramy stoliczki na zewnątrz.
Tę godzinę spędzoną wprost przy głównej ulicy małego tunezyjskiego miasteczka wspominam jako jedną z najciekawszych w Tunezji.
Jest poniedziałek przed ósmą rano. Wokoło toczy się zwyczajne życie. Uśmiechnięte dzieci idą do szkoły. Ludzie jadą do pracy. Z piekarni naprzeciwko dobiega zapach pieczonego chleba. My interesujemy się miejscowymi ludźmi ,a oni nami. Wzajemnie przyglądamy się sobie.
Musicie wiedzieć ,że w Tunezji odmiennie od innych krajów gdzie panuje islam wolnym dnem jest niedziela. W piątek pracuje i uczy się krócej.
Na koniec zamawiamy jeszcze przepyszną herbatę z miętą i migdałami. Zapraszam do oglądania zdjęć.
Kawiarenka przy ,której na chwilę przysiedliśmy |
Wnętrze tunezyjskiej kawiarenki |
|
Nasza kawa. Zwróćcie uwagę na symbole na stoliku |
Piekarnia narzeciwko |
Poranek w tunezyjskim miasteczku |
Zatłoczony autobus wiezie ludzi do pracy |
Pusty autobus |
Przed tunezyjska kawiarenką |
Po bułeczki do piekarni |
Można i tak |
Bardzo ciekawy pojazd |
To pojazd dla turystów |
Parkowanie na środku ulicy i zakupy w piekarni |
Jest tez policja |
Uciekinierki |
Uciekinierki pokonują ulicę |
I w nogi na wolność |
Herbata z migdałami |
Czasami podglądanie zwykłego codziennego życia może być ciekawsze od oglądania wymuskanych muzeów.
Jeepy już na nas czekają. Jedziemy na podbój Sahary!
Ja, Ago, też wolę patrzeć na zwykłe życie, niż łazić po muzeach. Mało tego - ja... wręcz nie lubię muzeów i rzadko daję się na nie skusić... Taki dziwak mało kulturalny jestem. No, chyba że to jakieś bardzo wyjątkowe muzeum, BARDZO.
OdpowiedzUsuńUliczka wydaje się spokojna i trochę senna, choć jak piszesz - to poranek. Bije tam też w oko brak zieleni, ale wszak to blisko pustyni, więc czego się spodziewać, prawda?
Mięta - tak! Migdały.... lubię w wersji "ostrożnej".
A najlepsze są kozy - uciekinierki ;-).
Ja też w takim razie mało kulturalna jestem. Chociaż rzeczywiście czasami są zupełnie wyjątkowe muzea np Kairskie.
OdpowiedzUsuńO przyrodzie Tunezji zrobię kiedyś osobny post bo robiłam dużo zdjęć w rożnych miejscach. W okolicach Sahary zieleni bardzo mało. Są tylko sztucznie sadzone gaje daktylowe , które bez ingerencji człowieka(podlewanie) nigdy by nie przetrwały.
Kozy to urodzone modelki ,a miejscowi mieli niezły ubaw jak je ganiałyśmy z aparatem :)
Ubiegły tydzień naoglądałam się takich widoków. Fajne kozy :)
OdpowiedzUsuńCiekawe obserwacje a herbatka s migdałami wygląda smakowicie.
OdpowiedzUsuńTe blondyneczki w sam raz pasują do takie ciepłego klimatu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i gratuluję udanej wycieczki :)