niedziela, 23 lutego 2014

Jałówka - warto zobaczyć

Jałówka to niewielka miejscowość położona przy samej granicy z Białorusią. Niegdyś było to znaczące miasto położone u zbiegu ruchliwych traktów królewskich z Mazowsza na Ruś i z Brześcia do Wilna. Prawa miejskie nadał sam Zygmunt August . Jałówka została spustoszona w czasie wojny północnej zarówno przez Szwedów jak i Polaków. Podniosła się jednak na nogi by stracić prawa miejskie po Powstaniu Styczniowym. Wedle Wikipedii przed wojną mieszkało tu 4 tysiące ludzi , z tego połowę stanowili Żydzi. Funkcjonowały tu dwa kościoły katolickie , cerkiew oraz dwie synagogi. Podobno miejscowa ludność niezwykle dzielnie opierała się rusyfikacji po powstaniu styczniowym.

    Dzisiaj Jałówka to wieś z liczbą mieszkańców nie przekraczającą 300 osób . O dawnej świetności przypomina miejski układ zabudowy. Po środku rynek ,a od niego odchodzą  promieniście uliczki . Oprócz urody miejscowości jest tu tez kilka bardzo ciekawych rzeczy ,które warto zobaczyć ale o nich za chwilę.


  Zanim dotarliśmy do Jałówki czekał nas jeszcze przejazd drogą prowadzącą do przejścia granicznego w Bobrownikach .  parę kilometrów przed granicą mogliśmy jechać po angielsku tylko lewym pasem tzn pod prąd. prawa zaś strona zajęta była całkowicie przez tiry oczekujące na odprawę.
Wedle kierowców będą na odprawę czekać ok 30 godzin

Takie tam na czołówkę


   Przed sama granicą skręcamy w prawo. Po prawej stronie Polska po lewej Białoruś. Pogoda nam sprzyja słoneczko cudnie świeci. Po drodze nie omieszkamy odwiedzić mostu mir ,o którym pisałam tutaj. te miejsce to ciekawostka warta zajrzenia tam i jednocześnie relikt przeszłości. Od mojego ostatniego pobytu przybyła tu kamera monitorująca obiekt.

Widok aż po Białoruś

Most MIr


Granica na Swisłoczy

    Jałówka to bardzo cicha miejscowość. Jestem dość dobrze przygotowana i wiem co chce zobaczyć. Właściwy kierunek wskazują nam mieszkańcy -zawsze bardzo mili i uczynni.
  Przy samym rynku świeci w słońcu złotymi kopułami cerkiew. Jak dla mnie to prawie nówka sztuka bo ma zaledwie ok 50 lat.  Jest bardzo piękna  , niestety zamknięta. Teren wokół czyściutki i zadbany.




Plebania prawosławna

  Następnie idziemy obejrzeć miejsce , które najbardziej mnie interesuje czyli ruiny Kościoła Katolickiego pod wezwaniem św Antoniego. Znajdują się one na krańcu wsi przy drodze prowadzącej na Białoruś. Świątynia została zbudowana w 1915 roku. Przedtem mieszkańcy długo walczyli z władzami rosyjskimi o możliwość postawienia kościoła. . Zgodę na budowę dostali w 1905 roku.  Żywot świątyni przerwali Niemcy w 1944 roku. Uznali wieżę za świetny punkt obserwacyjny i wysadzili ją w powietrze.
  Ruiny robią niesamowite wrażenie.

Ruiny kościoła w Jałówce 



ruiny kocham bardziej niż wymuskane muzea 











Ruiny kościoła w Jałówce

  Idąc kawałek dalej w stronę lasy docieramy na stary cmentarz katolicki. Pięknie położony wśród drzew. Niektóre groby nowoczesne ,a niektóre to tylko pagórki po których staramy się nie chodzić.


Droga na Białoruś. Podobno raz w roku pierwszego maja można było tędy przejść na drugą stronę

  W Jałowce  istnieją także resztki cmentarza żydowskiego. Udaje nam się go znaleźć tylko i wyłącznie dzięki miłej starszej pani ,która wskazuje nam miejsce.  Najpierw mówi po polsku, później zaś zmienia język na tzw chachłacki (chyba) czyli mieszankę polskiego rosyjskiego i białoruskiego. Metoda wyławiania słów jakoś udaje mi się ją zrozumieć. Bardzo odradza nam pójście tam. Wedle niej tam nie ma nic wartego zobaczenia.

Cmentarz Żydowski dziś to tylko kilka kamieni. Ale naprawdę warto zobaczyć to miejsce. Te kilka głazów z napisami to chyba jedynie pozostałości po kilkusetletniej obecności Żydów w Jałowce.



 Całkowity opis tego co zostało z cmentarza opisze w osobnym poście



  Na chwilę jeszcze wracamy do centrum Jałówki. Na tzw rynku swój pomnik ma Zygmunt II August.   Troszkę dalej stoi działający kościół . Jego losy są bardzo ciekawe . Najpierw był kościołem  później po powstaniu styczniowym władze przerobiły go na cerkiew. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości znów był kościołem.


  Jeśli będziecie na Podlasiu i lubicie takie klimaty to koniecznie zobaczcie Jałówkę. Naprawdę warto!


  Dołączam przepiękny film GO-PODLASIE  z nocnego nieba nad ruinami kościoła  św Antoniego.
Obejrzyjcie koniecznie!  Cudo!

7 komentarzy:

  1. Zajrzyj tutaj i zobacz piękny film o nocnym niebie nad Jałówką :) https://www.youtube.com/watch?v=tiXnbVkbOOM

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie dzisiaj oglądałam . Przepiękne! Dołączyłam do posta. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne miejsce - przede wszystkim ruiny to miejsce godne polecenia :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie. Byłam kiedyś na Białorusi, ale terenów wschodnich polski nie znam. Cerkiew jest urocza, ruiny ciekawe i te lasy mnie urzekają. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo urokliwe miejsce. Ruiny wyglądają malownicze,a video rzeczywiście przepiękne

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawa okolica, niestety nie miałam okazji oglądać osobiście.

    OdpowiedzUsuń
  7. To parafialny kościół moich dziadków i rodziców-miejsce magiczne.Tyle lat po wojnie a te ruiny wszystkim przypominają te tragiczne lata.Dodam jeszcze ,że proboszcz tego kościoła/ruin/ ks.Kartanowicz jest pochowany na starym cmentarzu

    OdpowiedzUsuń