poniedziałek, 26 marca 2012

Podlasie - Urok Pogranicza

  Znów wracam na pogranicze.Jakaś magiczna siła ciągnie mnie w tamte miejsca.To tylko ok 40 km dalej ,a jakże inny świat.
     Mijamy maleńkie wioski , za którymi często kończy się droga.W niektórych domach drewniana szalówka została zastąpiona paskudnym sidingiem .Widać ,że te  tereny są typowo rolnicze .Olbrzymie pola cieszą zielenią zbóż ozimych. Niby nic niezwykłego ale po miesiącach szarości taki widok cieszy niezwykle. Zza chmur gdzie niegdzie przebija się słonko. I tylko my i przyroda.
Przydrożny Krzyż we wsi Łużany

Pozostałości po starym Krzyżu

Konie ze stadniny w Kruszynianach

Zielone, muśnięte słońcem pola
 
      Im bliżej granicy w Bobrownikach tym lasy coraz brudniejsze.Mimo że jedziemy boczną polną drogą co rusz mijamy samochody z białoruskimi rejestracjami.Docieramy do moim zdaniem niezwykłej bardzo ciekawej przygranicznej wsi Chomontowce. Na pierwszy rzut oka wieś jakich wiele.Jednak na tle innych wyróżnia ją coś niezwykłego ,a mianowicie oryginalne zdobienia domów. Zobaczcie sami:
Najpiękniejszy dom w tej wsi.  Jest jakby bliźniakiem składającym się ze starej i nowej części

Przepiekne zdobienia.Zdjęcie nie oddaje całkowitej urody tego domu.

Stara cześć domu.  Prawdopodobnie zdobienia pochodzą z rozebranego dworu w  Klepaczach.   Dwór ten został 10km za granicą















    Wieś ta jest bardzo zadbana.Widać ,że każda posesja ma swojego właściciela. Budują się też nowe domy i daczki. Moja córka z pięć razu podchodziła do słupków granicznych w celu zrobienia zdjęcia. Zastanawiałam się kiedy zainteresuje się nami straż graniczna.Jednak ta przejechała obok nas ledwie zerknąwszy na nas.  Widocznie biegając z aparatem nie wyglądaliśmy niebezpiecznie.

Gdzieś tam wije się rzeka Świsłocz


     
     A wracając między Królowym mostem ,a Supraślem w lesie kolejna kapliczka nadrzewna:




       No i jeszcze jedna leśna niespodzianka.Powalone na drogę drzewo.Na szczęście był objazd.

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam te stare zadbane domki Ago - są znakiem minionych czasów i kto je zachowuje - wart miliony. Ja i moja mama tak mamy, że zawsze hołdujemy temu, co było a to co nowe - nie zawsze nam się podoba. Podałabym przykłady, ale nie czas i pora tutaj... No, powalone drzewko - gdyby nie było objazdu - to tylko na bary i w górę ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również uwielbiam stare chaty. Gdy patrzymy na nie, to jakbyśmy się wracali do minionej epoki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Agnieszko, kolejny fantastyczny wpis. Dzięki Tobie poznaję tyle ciekawych miejsc.
    Zdjęcia przybliżają mi te niezwykłe miejsca.
    Zdjęcia przepiękne.
    Serdecznie pozdrawiam i jak zwykle zapraszam do siebie.
    Sara-Maria

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuje za komentarze!

    OdpowiedzUsuń
  5. jejku, jakie klimatyczne. te koniki i ta druga kapliczka z plaskorzezbami - przesliczna!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie! Chcę tam pojechać:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny dom i kapliczki, piękne fotografie. Ech, ta nasza Polska, wszędzie inaczej...

    OdpowiedzUsuń
  8. Droga Agnieszko !!!
    Z okazji Świąt ślę Tobie i Twoim najbliższym najlepsze życzenia : zdrowia, radości, miłości, nadziei i szczęścia...
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń