Znów wracam na pogranicze.Jakaś magiczna siła ciągnie mnie w tamte miejsca.To tylko ok 40 km dalej ,a jakże inny świat.
Mijamy maleńkie wioski , za którymi często kończy się droga.W niektórych domach drewniana szalówka została zastąpiona paskudnym sidingiem .Widać ,że te tereny są typowo rolnicze .Olbrzymie pola cieszą zielenią zbóż ozimych. Niby nic niezwykłego ale po miesiącach szarości taki widok cieszy niezwykle. Zza chmur gdzie niegdzie przebija się słonko. I tylko my i przyroda.
|
Przydrożny Krzyż we wsi Łużany |
|
Pozostałości po starym Krzyżu |
|
Konie ze stadniny w Kruszynianach |
|
Zielone, muśnięte słońcem pola |
Im bliżej granicy w Bobrownikach tym lasy coraz brudniejsze.Mimo że jedziemy boczną polną drogą co rusz mijamy samochody z białoruskimi rejestracjami.Docieramy do moim zdaniem niezwykłej bardzo ciekawej przygranicznej wsi Chomontowce. Na pierwszy rzut oka wieś jakich wiele.Jednak na tle innych wyróżnia ją coś niezwykłego ,a mianowicie oryginalne zdobienia domów. Zobaczcie sami:
|
Najpiękniejszy dom w tej wsi. Jest jakby bliźniakiem składającym się ze starej i nowej części |
|
Przepiekne zdobienia.Zdjęcie nie oddaje całkowitej urody tego domu. |
|
Stara cześć domu. Prawdopodobnie zdobienia pochodzą z rozebranego dworu w Klepaczach. Dwór ten został 10km za granicą |
Wieś ta jest bardzo zadbana.Widać ,że każda posesja ma swojego właściciela. Budują się też nowe domy i daczki. Moja córka z pięć razu podchodziła do słupków granicznych w celu zrobienia zdjęcia. Zastanawiałam się kiedy zainteresuje się nami straż graniczna.Jednak ta przejechała obok nas ledwie zerknąwszy na nas. Widocznie biegając z aparatem nie wyglądaliśmy niebezpiecznie.
|
Gdzieś tam wije się rzeka Świsłocz |
A wracając między Królowym mostem ,a Supraślem w lesie kolejna kapliczka nadrzewna:
No i jeszcze jedna leśna niespodzianka.Powalone na drogę drzewo.Na szczęście był objazd.
Uwielbiam te stare zadbane domki Ago - są znakiem minionych czasów i kto je zachowuje - wart miliony. Ja i moja mama tak mamy, że zawsze hołdujemy temu, co było a to co nowe - nie zawsze nam się podoba. Podałabym przykłady, ale nie czas i pora tutaj... No, powalone drzewko - gdyby nie było objazdu - to tylko na bary i w górę ;).
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam stare chaty. Gdy patrzymy na nie, to jakbyśmy się wracali do minionej epoki.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, kolejny fantastyczny wpis. Dzięki Tobie poznaję tyle ciekawych miejsc.
OdpowiedzUsuńZdjęcia przybliżają mi te niezwykłe miejsca.
Zdjęcia przepiękne.
Serdecznie pozdrawiam i jak zwykle zapraszam do siebie.
Sara-Maria
Bardzo dziękuje za komentarze!
OdpowiedzUsuńjejku, jakie klimatyczne. te koniki i ta druga kapliczka z plaskorzezbami - przesliczna!!!
OdpowiedzUsuńPięknie! Chcę tam pojechać:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCudny dom i kapliczki, piękne fotografie. Ech, ta nasza Polska, wszędzie inaczej...
OdpowiedzUsuńDroga Agnieszko !!!
OdpowiedzUsuńZ okazji Świąt ślę Tobie i Twoim najbliższym najlepsze życzenia : zdrowia, radości, miłości, nadziei i szczęścia...
Serdecznie pozdrawiam