W gorący ,wręcz upalny czerwcowy dzień wybraliśmy się na krótka wycieczkę (służbową ) podlaską krainą. Naszym miejscem docelowym był Gródek . Jednak tak dawno nigdzie nie jeździliśmy , że z olbrzymia przyjemnością pojechaliśmy troszkę dłuższą drogą. Mijaliśmy urocze wsie , nasze oczy cieszyły olbrzymie falujące na niewielkim wietrze łany zbóż. Na chwilę zatrzymaliśmy się w Szudziałowie następnie minęliśmy Krynki by udać się w stronę Kruszynian. W tej miejscowości znajduje się miejsce ,którego nie można ominąć. Jest to Tatarska Jurta. Pisałam już o niej kiedyś ale dziś jeszcze kilka słów.Jest to restauracja serwująca potrawy kuchni tatarskiej. Tutaj wielki ukłon w stronę właścicielki .która potrafiła stworzyć tak fajne i ciekawe miejsce w malutkiej wiosce tuż przy białoruskiej granicy. Każdy kto przyjeżdża zwiedzić meczet i mizar w Kruszynianach powinien także zajść do Tatarskiej Jurty. I muszę przyznać ,że tu zawsze są ludzie.
Zostawiamy samochód na parkingu. Usadawiamy się w sporej przewiewnej altance. Za chwilę podeszła do nas bardzo sympatyczna kelnerka. Ja ponieważ nie jem mięsa ( i bardzo dobrze mi z tym) zamówiłam kartoflaniki czyli gotowane na parze pierogi z ziemniakami ,jajem cebulą i pietruszką ,a mój mąż czuberuk smażony wielki pieróg z mięsem.Oboje mieliśmy ochotę spróbować manty ale czas oczekiwania był dość długi. Zanim przyniesiono nam jedzenie dostaliśmy przepyszną zimna lemoniadę.
Po naprawdę krótkim czasie oczekiwania podano nam potrawy . I powiem Wam niebo w gębie! Pyszne świeżutkie jedzenie. W moich pierogach farsz drobno krojony a nie jakieś tam mielone memlo. Mąż swoim daniem też zachwycony.
|
Kartoflaniki |
|
Czuberuk |
Po wyśmienitym obiedzie jeszcze kaweczka po tatarsku parzona z kardamonem i cynamonem.
Jeśli będziecie gdzieś w okolicy koniecznie musicie zajrzeć do Tatarskiej Jurty w Kruszynianach. Pyszne jedzenie , przemiła obsługa ,a do tego piękne otoczenie.
Jeszcze na chwilę zaglądamy do muzeum ,które zostało stworzone obok i jedziemy dalej.
|
Przed meczetem w Kruszynianach |
|
Meczet w Kruszynianach a w ni przewodnik Dżemil |
|
Jedziemy dalej |
|
Dobrze ,że nie jechał żaden rowerzysta |
|
Gródek |
|
Gródek |
|
Cerkiew w Gródku
|
Cudne są te Wasze wsie. Właśnie takie, jakich tu na Zachodzie nie ma. jedzonko to moja słabość. Mogłabym próbować i próbować, wszystko. Musze odwiedzić to miejsce, szkoda, ze to tak daleko.
OdpowiedzUsuńJedzonko też by nam smakowało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*