Pierwszy raz ujrzałam go oglądając miejscowość na mapie googole.W pewnym momencie przesuwając kursor ukazał mi się doskonale widoczny wielki krater.Prawie podskoczyłam na krześle.Zaczęłam szukac informacji w internecie.Okazało się ,że można swobodnie wchodzić na wulkan ,a wejście nie jest specjalnie trudne.No na wulkanie to ja jeszcze nie byłam.:)
Wyruszamy zaraz po śniadaniu i spotkaniu z rezydentką Itaki. Istnieją dwie trasy pierwsza dużo krótsza wzdłuż ruchliwej drogi i druga dłuższa idąca nad oceaniczna promenadą. .My wybieramy tą drugą . Przed nami około cztery kilometry przepiękną drogą.
Na całym wybrzeżu widać lawę .która zastygła po zetknięciu się z wodą morską. Tworzy to niesamowite struktury oraz jest ucztą dla oczu.
Powoli zaczynamy wspinać się w górę. Po drodze mijamy zastygłe rzeki lawy.Krajobraz staje sie coraz bardziej księżycowy. W tyle zostawiamy osiedle mieszkaniowe rozlokowane pod samą górą. Wspinaczka to niestety dla mnie ogromny wysiłek. Na prostej mogę isć kilometrami i jest super ale wejście choćby pod małą górę sprawia mi trudność. Taka dziwna przypadłość. Ale trzeba być twardym i nie podawać się...
Na górze roztaczają się nieziemskie kamienisto lawowe widoki. Kiedy jednak stajemy na samej górze widzimy rozleglą cudowną panoramę na Playa Blanca i ocean. W oddali doskonale widoczna jest Fuerteventura i Lobos.
W kraterze jest mnóstwo napisów ułożonych z kamieni. My też zostawiamy swój ślad. Powstał napis POLSKA. Obok rzucona jest polska moneta. Jeśli będziecie na Montana Roja to znajdziecie nasz napis tuz obok zielonego kólka.
Super wyprawa! Nieziemski widok na całą Playa Blancę :)
OdpowiedzUsuń