poniedziałek, 6 stycznia 2014

Młyn w Starych Bajkach

 Ruiny młyna w Starych Bajkach odkryliśmy całkiem przypadkiem. Jadąc w zupełnie innej sprawie mijamy kolejne podlaskie wsie. W tych bliziutko miasta dominują piękne nowoczesne zadbane domy. Im dalej zabudowania zmieniają się w bardziej wiejskie ze stodołami i zwierzętami gospodarskimi.
 Tuż przy drodze przed wsią o pięknej nazwie Stare Bajki nad rzeką niszczeją ruiny młyna. Kiedyś widać była to dość potężna budowla. Dzisiaj to tylko trzy ściany. Podobno działał aż do 1955 roku kiedy to w środku wybuchł pożar.  Właścicielami była rodzina Baranowskich. W czasie drugiej wojny światowej zostali wywiezieni na Sybir. Podobno przyczynił się do tego Rosjanin , który po pierwszej wojnie światowej ożenił się i osiadł w Polsce. Spotkała go później zasłużona kara. Wycofująca się Armia Czerwona nie chciała go ze sobą zabrać. Został zastrzelony przez miejscową ludność.
 

Ruiny młyna w Starych Bajkach


W resztki wrastają drzewa

Z młyna w Starych Bajkach zostały tylko trzy ściany. Wcześniej na rzece był młyn drewniany.


Tuż za ruinami młyna dostrzegliśmy stare betonowe ogrodzenie. Ten rodzaj płotu nie był stawiany przy wiejskich chatach lecz przy bogatych domach. Widzimy stare rozpadające się schody. Prowadziły do budynku ,którego już nie ma. Dalej to już tylko sceneria rodem z horroru.  Kamienna podmurówka zarośnięta mchem i resztki piwnic.Wokół chaszcze ,zdziczałe krzewy.  Pod nogami ziemia jest tak miękka ,że zastanawiam się czy pode mną nie ma wolnej przestrzeni i jak to na filmach bywa nie znajdę się za chwile dwa metry niżej. Później dzięki  miłemu mieszkańcowi Starych Bajek dowiadujemy się ,że dom ,którego nie ma spłonął. Właściciele wybudowali obok nowy dziś już też opuszczony i straszący. Podobno został już sprzedany. Miedzy mieszkańcami chodzi  opinia ,że jest to miejsce nieszczęśliwe.  W młynie zginał wciągnięty w pasy brat właściciela. Kto kupuje to miejsce zaczyna chorować lub szybko umiera. Ja bym tego miejsca nie kupiła nawet za parę groszy.
Resztki ogrodzenia i stare schody prowadzące do nieistniejącego budynku 







Nawet tu grasują bobry

10 komentarzy:

  1. Fajna opowieść i taka z dreszczykiem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Te schody są tajemnicze... Takie do donikąd, a może dokądś czego nie widać... Fascynujące. I trochę straszne.

    OdpowiedzUsuń
  3. MOJA BABCIA TAM MIESZKA XDDDDDDDDD I TAM NIC NIE MA STRASZNEGO CO NAJWYŻEJ PAN KTÓRY POGLĄDA XDD POZDRAWIAM STARE BAJKI I DOM NIEDALEKO MŁYNU

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam.Chciałbym odpowiedzieć ,że był to najpierw małym wodny do czego służyła grobla nasypana w kierunku Bajek Zalesia aby spietrzać wodę na koło młyńskie. W póżniejszym czasie(już po wojnie) został przerobiony przez Baranowskich na młyn spalinowy. W latach 50-tych uległ spaleniu po którym do dzi zostały tylko ruiny.Gdzieś do 2005 roku w młynie był jeszcze silnik spalinowy póżniej pooszedł na złom. Teraz zostały tylko gruzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  5. Bardzo dziękuję za ten komentarz i podzielenie się wiedzą.Jest to bardzo ciekawe miejsce i miło poznać jego historię. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do posiadłości Baranowskich babcia opowiadała że Pan Baranowski w czasie wojny "dobrze żył" Z niemcami i wtedy to majątek rozkwitał. Jak przyszli sowieci wywieźli ich na Syberię. Ogólnie to raczej miejscowoi nie przepadali za tą rodziną. Na cmentarzu w Trzciannem jest ich grób. Faktycznie życie po wojnie mieli trudne, smutna historia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam
      Czy ktoś pamięta, czy mieszkała tam kiedyś może P Irena Osiecka,
      Irena nie Agnieszka

      Usuń
  7. Co do posiadłości Baranowskich babcia opowiadała że Pan Baranowski w czasie wojny "dobrze żył" Z niemcami i wtedy to majątek rozkwitał. Jak przyszli sowieci wywieźli ich na Syberię. Ogólnie to raczej miejscowoi nie przepadali za tą rodziną. Na cmentarzu w Trzciannem jest ich grób. Faktycznie życie po wojnie mieli trudne, smutna historia.

    OdpowiedzUsuń