Wspominałam dzisiaj 1 maja z mojego dzieciństwa. Widzę siebie w wieku przedszkolnym lub bardzo wczesno szkolnym. Obowiązkowe białe podkolanówki ,pantofelki ,w ręku biało czerwona chorągiewka. Miło było maszerować z mamą lub tatą, między sztandarami i transparentami .Co było na nich napisane to już mnie wtedy zupełnie nie interesowało.W głowie zero polityki.Po prostu błogość. Jednak najpiękniejsza część dnia następowała bezpośrednio po pochodzie. W mieście rozstawiały się liczne budki z lodami , saturatory.Ap-ropo tych ostatnich dzisiaj przechodzą mnie ciarki w jaki sposób były myte szklanki .Może myte to za dużo powiedziane pochlapane delikatnie wodą to pasuje bardziej.I tak stojący często w długiej kolejce ,spragnieni gazowanej wody z sokiem pili jeden po drugim z tej samej szklanki .Dużo później weszły do użycia kubeczki jednorazowe. Pojawiali się także wtedy sprzedawcy balonów. Zawsze wracałam do domu z balonikiem w ręce.Inną kategorię stanowiły panie sprzedające tzw maczki , szyszki czy grzybki. Nie wiem czemu nigdy nie wyglądały porządnie. Mój tata nigdy nie pozwalał kupować tego rodzaju słodyczy , ponieważ twierdził ,że są produkowane w nie bardzo czystych warunkach ,a co gorsze mieszają składniki brudnymi rękami lub nawet uklepują masę nogami.I wyobrażałam sobie taką panią stojącą w misce z masą cukrową , która przebiera w niej brudnymi nóżkami. Co ciekawe mnie przedszkolaka to nie odstraszało. Mama zawsze przemycała mi takiego cuksa. Później całą rodziną maszerowaliśmy do parku na Planty lub ewentualnie do zoo. I ten rytuał powtarzał się co roku.
Dzisiaj 1 maja to to dla mnie po prostu wolny dzień. Sadząc po zapachach z wielu stron jest to wielkie święto grillowania. Ja też poddałam się tej nowej tradycji. Miałam dwie tury wygłodniałych gości. Najpierw starsze pokolenie , a potem młodzież.
Dużo wcześniej ,kiedy ja jeszcze smacznie spałam moja Patrycja bladym świtem wstała i udała się na sesję zdjęciową. Podziwiam ją bardzo bo nawet pies nie chciał z nią iść o tej porze. A oto kilka zdjęć .1 maj Supraśl czwarta rano.
|
Poranna mgła spowija okolicę |
|
Pies marzy o powrocie w ciepłe legowisko |
Jeszcze parę migawek z mojego ogrodu
Rośnie w moim ogrodzie przy samym domu wielka czeremcha .Gałązkami dotyka balkonu na piętrze.Przez tydzień w roku rozsiewa niesamowity cudowny słodki zapach ,Aż szkoda ,że kwitnie tak krótko.
|
Gość specjalny Mela sunia mojej mamy |
Przypuszczam, że większość z nas świętowała 1 maja
OdpowiedzUsuńspotkaniami z przyjaciółmi i...grillowaniem.
Zdjęcia prześliczne, ależ z Córki ranny Marek...
dziękuję za odwiedziny.
Pozdrawiam
Dziękuję za pochwałę zdjęć.U mnie w całej okolicy czuć było grill.Pozdrawiam
UsuńAgnieszko, chyba każdy z nas ma cudowne wspomnienia z 1 maja. Ta wata cukrowa i woda z saturatora to było coś. Twoje zdjęcia przypomniały mi moje dziecięce lata.
OdpowiedzUsuńO ! Zupełnie zapomniałam o wacie cukrowej!Dzięki za przypomnienie!
UsuńTeż podziwiam hart ducha twojej latorośli. Sama też czasami miewam takie pomysły, ale nie sądziłam, że i inni też. Przypomniał mi się spacer wczesnym rankiem po Paryżu, kiedy na ulicach pojawiali się pierwsi sprzątacze i było jeszcze ciemno:) Najbardziej podobają mi się te zamglone zdjęcia- tajemnicze, ponure i romantyczne.
OdpowiedzUsuńJa też ją podziwiam. Spacer rankiem po Paryżu to dopiero musi być przeżycie!
UsuńSuper fotki - swojskie i porannie nastrojowe (podziwiam Patrycję za tę wczesną porę!). A z 1 Maja z dawnych lat mam podobne wspomnienia Ago. Pochody, pierwsze w roku lody ;)... Też nie widzę tego politycznie - bo wtedy polityka była mi zupełnie obca (teraz mniej więcej też...) a ważne było święto, marsz, chorągiewki i te ... lody :). Tym razem 1-wszego Maja przywitałam z chłopakami męża i ojca - po 2 miesiącach nieobecności w domu i kraju. Więc też było świątecznie :).
OdpowiedzUsuńNo moja droga teraz jesteś jak rodzynek w męskim gronie.Dwa miesiące bez męża to teraz jak młode małżeństwo!
UsuńKocham Podlasie, więc pewnie będę tu częstym gościem. Trafiłam przypadkiem, ale z pewnością zostanę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z drugiego, zachodniego krańca kraju :))
Witam Cię Mario serdecznie i zapraszam częściej!Pozdrawiam
UsuńPiękne klimatyczne zdjęcia, mgła robi niesamowite wrażenie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo za miłą opinię! Pozdrawiam
Usuńoj, widze, ze pies daje rade!!!! i prosze nie wychowywac do na pudelka, bo to dumny owczarek niemiecki, a nie jamnik jakis!!! widac piekna wiosenke - ogrod, wschod slonca i grill :)
OdpowiedzUsuńPies prawdopodobnie nie był zachwycony porannym spacerem wśród mokrych traw.Został wręcz wywleczony z domu. Mam czasami wrażenie ,że duchem to ona jest bardziej tym jamnikiem niż dzielnym owczarkiem niemieckim.Dzięki za odwiedziny! :)
Usuń