Przylądek Świętego Wincentego to najbardziej na południowy zachód wysunięta cześć Europy. Nazwę swoją przyjęła od Świętego Wincentego z Saragossy. W czasach Imperium Rzymskiego nazywany był Świętym Przylądkiem natomiast w żeglarskim żargonie zwano go Przylądkiem Ciepłych Gaci ,ponieważ w tym miejscu przechodziło się ze strefy chłodniejszej do ciepłej. Ze względu na położenie miejsce to było też świadkiem wielu morskich bitew. W pobliżu znajdują się też twierdze obronne Beliche i Sagres.Ja widziałam je niestety tylko z zewnątrz ,a wyglądają imponująco.
Co ciekawe podobno właśnie w pobliżu Przylądka Św Wincentego epicentrum miało wielkie trzęsienie ziemi z 1755roku. Jego amplituda była olbrzymia . Szacuje się ,że mogła wynosić 9 stopni. Fale tsunami były wysokie od 6 do 20 metrów! Prawdopodobnie by wywołać tak olbrzymi kataklizm nałożyły się na siebie dwa trzęsienia w różnych miejscach.
Dzisiaj półwysep to spokojne, przepiękne miejsce. Już z daleka widać stojącą na nim latarnię morską. Wychodzimy z autobusu i idziemy podziwiać wysokie klify. Robią one ogromne wrażenie. Musze przyznać ,że przeszły mnie ciarki kiedy ostrożnie podeszłam do brzegu skały . Pode mną była głęboka przepaść ,na której końcu rozbijały się fale oceanu. Przed bliższym podejściem skutecznie odstraszyły mnie tabliczki poświęcone tym,którzy za mocno się wychylili lub za daleko dali krok do tyłu pozując do zdjęć. Dodam ,że nie ma żadnych ale to żadnych zabezpieczeń przed upadkiem. Jadąc więc z dziećmi trzeba zachować ogromną czujność. Zapraszam do oglądania zdjęć.
 |
A w dole fale rozbijają się o skałę |
 |
Olbrzymie klifu Przylądka Św. Wincenta |
 |
Plecak jest mój! |
Piękne! Podobne do jedynych klifów na których byłam, czyli Clifs of Moher w Irlandii... Zawsze budzą zachwyt :-). Może kiedyś i nam uda się odwiedzić kraj... Ronaldo ;-).
OdpowiedzUsuńO tak klify wszędzie robią wrażenie!Portugalia jest przepiękna 1 chyba jeszcze bezpieczna.Twoje dzieci też będą zachwycone. Jak byłam w Lizbonie to właśnie całe tłumy kibiców jechały na mecz Benfica lisbona ,a po wygranej była fiesta. Fajny widok.
UsuńAgnieszko, wiesz... Portugalia to u nas... głównie... Madera ha ha ha. Trochę żartuję, bo ja w ogóle do Portugalii mam sentyment pochodzący w sumie... znikąd, Mohi jeszcze w tym kraju nie był (a był w wielu w Europie), a Oleś, bo Ronaldo. Jak Bozia da, to kiedyś pojedziemy :-).
UsuńBozia na pewno da wyjazd,gorzej już ze spotkaniem Ronaldo :)
UsuńCudne miejsce. Chciałbym je zobaczyć na żywo.
OdpowiedzUsuńWarto się wybrać .Wybrzeże jest przepiękne! Niektóre miejsca wprost zapierają dech w piersiach. Bardzo polecam ten kraj!
UsuńPrawdziwe piękno przyrody. I respekt, faktycznie strach się wychylić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Na żywo przy delikatnym podejściu do krańca skały wrażenia z dreszczykiem na skórze :)
UsuńKilka lat temu byłam w Portugalii, w to miejsce jednak nie dotarłam. To chyba dobry pretekst, by tam wrócić ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz to zobaczyć. Wrażenia niesamowite gwarantowane!
Usuń