piątek, 28 grudnia 2018

Żubry na żywo

 Nie wiem jak u Was ale na Podlasiu tegoroczne święta pierwszy raz od wielu lat były białe. Korzystając z pięknej aury ,która niestety tak szybko odchodzi , w drugi dzień świąt pożegnaliśmy zastawione stoły i udaliśmy się w teren. Zimowe miesiące to świetny czas na obserwację żubrów na żywo i to było to naszym celem.
W pierwszej kolejności zajrzeliśmy na Pierekał. Tutaj leśnicy dokarmiają zwierzęta i kiedyś  właśnie w tym miejscu udało mi się zobaczyć całkiem spore stado żubrów. Jednak tym razem było pusto. Jednak wokół pełno było śladów bytności tych pięknych zwierząt.





Pierekał

Pierekał

Leśna sadzawka 

 Pojechaliśmy dalej w znane nam miejsca pobytu żubrów. Jadąc główną drogą na Krynki ku naszej wielkiej radości na pobliskim polu pasło się niewielkie stado . Czasem zupełnie nie trzeba ich szukać -one znajdują się same. Spokojne, zupełnie nie zainteresowane obserwatorami dostojnie pozowały do zdjeć .
Żubry




Nie tylko nas zainteresowały żubry przy drodze







 Z ogromną przyjemnością obserwowałam te ogromne zwierzęta. Krótka sesja zdjęciowa w poszukiwaniu kolejnych osobników. ale o tym w następnym poście

czwartek, 13 grudnia 2018

Ukryta w lesie rampa kolejowa z czasów zimnej wojny

Resztki torów kolejowych

       

    Szukając kolejnej ukrytej w lesie rampy kolejowej troszeczkę pobłądziliśmy. Jak się okazało ta budowla z czasów zimnej wojny została całkiem nieźle ukryta. Prowadzą do niej leśne mniej lub bardziej uczęszczane drogi Zanim trafiamy ną tę właściwą, w trawie wśród drzew znajdujemy resztki torowiska . Prawie go już nie ma .Podejrzewam ,że podkłady kolejowe ozdabiają nie jeden ogródek ,a elementy metalowe trafiły na skup złomu. Nieliczne dotrwały do dziś w ziemi. Idąc ich tropem w pewnym momencie po obu stronach drogi pojawia się wał . Im bliżej jesteśmy rampy tym robi się coraz wyższy.Jest na tyle długi ,że spokojnie mógłby stać przy nim zupełnie nie zauważony skład pociągu. Mogę się tylko domyślać ( być może błędnie) ,że nasypy mogły też służyć do ewentualnego łatwego ukrycia  pociągu pod  materiałem maskującym.


Po bokach pojawia się wal



resztka torowiska

Wał robi się coraz wyższy


Jeszcze trochę widoczne torowisko



 
  Po krótkim spacerze ukazuje nam się ona Polsko-sowiecka rampa kolejowa z czasów zimnej wojny. Zapewne miała służyć do szybkiego przerzucenia broni i wojska w razie ewentualnego konfliktu zbrojnego. Po jednej stronie rampy znajdowały się tory z rozstawem polskim ,a po drugiej radzieckim. Możliwe więc było bezpośrednie przełożenia sprzętu z pociągu do pociągu beż tracenia czasu na zmianę podwozia .

Polsko -sowiecka rampa kolejowa z czasów zimnej wojny

 Rampa jest w całkiem dobrym stanie. Nawierzchnia nie jest mocno zarośnięta więc zapewne rampa jest wykorzystywana jako część drogi. Jednak w czasie naszego nie krótkiego pobytu nie spotykamy nikogo. Tylko cisza i odgłosy lasu. Nie niepokojeni przez nikogo na środku rampy rozkładamy się z naszym piknikiem czyli kanapkami i kawą w termo kubku. W takim miejscu wszystko smakuje lepiej.
Piknik na rampie










 
  Tuż za rampą droga rozwidnia się w dwie strony. Na jednej z nich widać jeszcze resztki granitu identyczne jak na rampie





 Jeśli chcecie zobaczyć to miejsce polecam wybrać się tam jesienią bądź wiosną ewentualnie zimą bez śniegu. Ja byłam latem i bujna zielen skutecznie zasłaniała ciekawe elementy.

czwartek, 8 listopada 2018

Spacer we mgle



     Dzisiaj obudziłam się z bólem głowy gigantem . Nawet poranna kawa nie przeszła mi przez usta.  Długo nie namyślając się postanowiłam się dotlenić i wyszłam na spacer.  Towarzystwa dotrzymywała mi niezawodna towarzyszka Katja. A na dworze mleko-mgłataka ,że widzialność była ograniczona znacznie. I wiecie co ? Pomogło! Głowa przestała boleć!



Listopadowe rumianki 


W mglistym lesie -trochę jak w horrorze














Nasz korzeniowy wąwóz