Kiedy wysiadamy z jeepów uderza nas niezwykle gorące powietrze. Znajdujemy się w oazie górskiej Touzeur tuż przy granicy z Algierią. Tak na marginesie dodam ,że właśnie tego dnia nasz MSZ wydał oświadczenie , w którym odradza udawanie się w te okolice ze względu na wysokie prawdopodobieństwo ataków terrorystycznych. My dowiadujemy się o tym dopiero w Polsce.
Zwiedzanie rozpoczynamy od krótkiej rozmowy z przewodnikiem. Oprowadzać ma nas starszy miejscowy pan. Jego angielski jest świetny . Doskonale zna słowa : ok , yes , no , i tym podobne. Wychodzimy z delikatnie klimatyzowanego baru i tu szok ! Pełne słonce i ogromna jak dla mnie temperatura. Najpierw przechodzimy obok niezamieszkałych domów.Jest tu chociaż trochę cienia. Co prawda w cieniu jest to najwyżej ciemniej ale na pewno nie chłodniej. Osiemdziesiąt procent dalszej trasy nawet tego jest brak.
Miejsce w którym się znajdujemy jest po prostu przecudne. Można powiedzieć ,że wręcz zjawiskowe. Niezwykła architektura przyrody i bajkowe wprost kolory to to czemu warto tu przyjechać.
 |
Księżycowe krajobrazy |
 |
Pozostałości domostw i ostatek cienia |
 |
Nasz miejscowy przewodnik |
 |
przeciskamy się przez szczeliny. Nowoczesna ochrona glowy... sweter |
 |
Cudowne krajobrazy |
 |
Niezwykłe widoki |
 |
Cudownie |
 |
Błękitna woda |
MiM