Pierwszy przystanek to niewielki lasek , w którym dwa razy spotkałam samotnego samca żubra . Zapewne odrzucony przez stado żyje sobie w pojedynkę. Jakiś miesiąc temu zupełnie niespodziewanie miałam z nim spotkanie prawie oko w oko. Wyszłam w lesie prosto na niego . Ja zamarłam on zamarł . Ja sprawdziłam odległość do samochodu i pomyślałam czy biegam dostatecznie szybko , a on w tym czasie odwrócił się i wolnym spokojnym krokiem oddalił się w głąb lasu. Oj była adrenalina ,a serce biło jak szalone. Tym razem jednak lasek wydawał się pusty i jedynie na okolicznych łąkach w oddali widać było liczne sarenki i łanie. Kiedy już miałam opuścić to miejsce na skraju lasu dostrzegłam samicę łosia. Ona zdziwiła się na mój widok ja na jej i wyraźnie przestraszona szybkim krokiem oddaliła się w gęstwinę lasu.
Zatrzymałam się na polnej drodze by na zaoranych polach zobaczyć czy są tam odbite tropy zwierząt. Było ich całe mnóstwo ,a wśród nich olbrzymie żubra.Wokół krajobraz przepiękny choć już późno jesienny. Słoneczko cudnie przyświecało niestety nie dając ciepła ,a przeraźliwie mroźny wiatr pogłębiał uczucie zimna.
Kiedy już miałam odpuścić i jechać w stronę domu w oddali zobaczyłam ogromne stado żubrów. Chwilę pobłądziłam próbując jechać w ich kierunku. Wreszcie są piękne , majestatyczne zwierzęta .Oprócz mnie podziwia ten widok jeszcze kilka osób. Co ciekawe każdy robi zdjęcia ze statywem i aparatem z ogromnych rozmiarów obiektywem. Wszyscy w moro lub czymś podobnym i między nimi ja w bordowej kurtce z nokonem w ręku który wydawał mi się w domu ogromniasty ,a tu wśród tych armat znikł do rozmiarów zabawki.
Żubry są bardzo spokojne. Wyrażnie przyzwyczajone do widoku człowieka. Cześc stada leży młodzież próbuje brykać w zabawie. jednak widac wyrażnie ,że w stadzie są osobniki pilnujące odwrócone przodem do ludzi i bacznie analizujące ewentualne zagrożenie.Kiedy jeden z fotografów decyduje się podejść bliżej kilka żubrów odwraca się gotowe do obrony. Zawsze trzeba utrzymywać bezpieczną odległość i nie niepokoić niepotrzebnie stada.
Tutaj widac jak zwierzeta ustawiają się przudem do fotografa ,który podszedł zbyt blisko. |
Szczęśliwa choć mono zmarznięta wracam do domu. Robi się ciemno...